Zachodził
w głowę? Skąd, nie mógł ogarnąć o co tu chodziło. Jego
najlepsza przyjaciółka od czasów przedszkola, nagle zachowywała
się tak jakby go nie było. Czy zrobił coś nie tak? Czy powiedział
coś nie tak? Nie wiedział, nie pamiętał. Lilka była cholerykiem,
ale mówiła gdy robił coś źle. Wiedział doskonale, że była w
stanie mu przylać. Mało razy dostał od niej? Wystarczająco.
Potrząsnął głową wchodząc do kamienicy. Złapał za telefon. Po
raz kolejny postanowił do niej zadzwonić. Przycisnął telefon do
ucha. I usłyszał jak sygnał się uciął. Odrzuciła. Przedtem nie
reagowała. Ki czort?
*
Zacisnęła zęby tłumiąc w sobie
kolejną falę szlochu. To było bez sensu. Po co tu przychodził?
Czego jeszcze od niej chciał? Przycisnęła pięści do polików.
Nie było nic złego w tym co powiedział. Wygarnęłaby mu wszystko
później. Ale to co zrobił później. Nie zaśnie. Doskonale o tym
wiedziała. Jak przez pierwsze kilka nocy. Ta cała scena wracała
jak bumerang. A najgorsze, że była widzem z boku. Nie widziała
jego twarzy. Pełnej złości i pewności siebie. Widziała doskonale
siebie. Gdy zapierała się szpilkami w chodniku i starała się
wyrwać z jego uścisku. Widziała jak potrząsał ją, jak szmacianą
lalką. Słyszała jak prosiła żeby ją puścił i jego złośliwy
śmiech. Słyszała jak krzyczał do niej, że należy do niego i że
nie ma prawa mu odmawiać. Widziała doskonale jak podnosił rękę.
Widział jak się kuliła przed nim. Gdy chciała tam wparować
otwierała oczy. Z krzykiem schowanym głęboko w gardle. Serce
łomotało jej jak szalone. I kolejne hektolitry łez. Z bezsennością
było jej do twarzy. I tak nie pojawiała się w szkole dopóki
siniaka nie mogła zakryć pudrem na dobre. I gdy myślała, że
wróciła do normy, wrócił. On wrócił i nie pozwolił jej
zapomnieć. Nęka ją. A ona nie rozumiała o co mu chodziło. Czego
jeszcze chciał? Przecież nawet następnego dnia napisał jej tylko
sms-a, że wylądował bezpiecznie. Jakby wczoraj nic się nie stało.
Nie rozumiała co się z nim stało. Zerknęła w okno pociągając
nosem.
*
Zerknęła
na niego z zaciekawieniem gdy wrócił do stolika. Szeroko uśmiechnął
się do niej i cmoknął jej polik. Wyraźnie dając do zrozumienia
innym z kim tu przyszła. Nie potrafiła poradzić sobie z jego
zazdrością. Gdy wypił. Dziewczyny siedzące przy stoliku z nimi
poczuły zazdrość na sam ten widok. Byli piękni, młodzi i
zakochani. Nie mogli tego ukryć. Kamil ewidentnie bronił Lilki
przed innymi mężczyznami. Zaznaczając, że ona jest z nim i z nim
dzisiaj wyjdzie. Chociaż nie zwracali się do siebie z jakimś
przesłodkim tonem i tak każdy wiedział o co chodzi. Syprzak
podniósł się łapiąc za swoją marynarkę. Narzucił ją na
siebie i lekko chwiejąc się poprawił niedbale włosy. Lili zawsze
chichotała, że przed meczem, w trakcie i po ma zawsze idealną
fryzurę jakby w ogóle nie grał.
- Jedziemy – coś było nie
tak. Nie rzucił tego miękko jak zawsze. Blondynka podniosła wzrok
na niego i uniosła brew.
- Słucham? - burknęła. Szybko
potrafiła sprowadzić obrotowego do pionu. Rzucił na nią szybkim
spojrzeniem.
- Jedziemy. Spać mi się chce – wyjaśnił i
żegnając się z innymi skierował do wyjścia. Zmarszczyła czoło
i mrucząc pod nosem, że ona mu jeszcze pokaże skierowała się za
nim. Krzysiek siedzący z boku zerknął na nią z rozbawieniem.
Syprzak znów się z nią droczył. Ale ona akurat to mu w
samochodzie tak da do wiwatu, że się nie pozbiera. Wiedział o tym
doskonale.
*
Wszedł
do szkoły ze znaną sobie pewnością siebie. Bo złapie ją dzisiaj
i z nią porozmawia. Nie rozumiał nic z tego co się działo z jego
życiem. Z jego przyjaźnią. Bo mógł na nią liczyć zawsze. W
każdej chwili mógł zadzwonić do niej i płakać do słuchawki.
Sam doskonale pamiętał ile razy ona smarkała mu w rękaw,
opowiadając o każdej niespełnionej miłości. Pamiętał doskonale
ile czasu spędzali razem. Grali w przeróżne gry, gapili się w
ekran. Była dla niego substytutem siostry, którą musiał się
zająć. Miał siostrę – ale starszą a to nie to samo. A Lila?
Drobna blondynka o błękitnym spojrzeniu. Pełna samozaparcia ale i
zbędnego heroizmu. A on? Musiał ją chronić przed każdym dupkiem,
który chciałby jej zrobić krzywdę. Skierował swoje kroki pod
salę. Zerknął na zegarek. Dobrze, że dzisiaj odbiera samochód od
lakiernika. I nie będzie wyczekiwał na mamę. Zajął miejsce w
ławce i czekał cierpliwie. Wiedział, że się pojawi. Że
przyjdzie i musi zająć miejsce obok niego. Zadowolony z siebie
skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
*
Mężczyzna spojrzał
na nią znad dziennika. Blondynka zacisnęła zęby wciągając
powietrze. Decyzję podejmuje z ogromnym bólem bo uwielbia ludzi.
Ale nie widzi innego wyjścia. Rodzice siedzieli obok i zawzięcie
tłumaczyli dyrektorowi o co chodzi.
- Jeśli pani chce to możemy
usunąć z klasy takiego delikwenta by Lilianna dokończyła szkołę
w spokoju – pogładził się po sumiastych wąsach. Dziewczyna
podniosła wzrok.
- Nie. Tak będzie najlepiej – pierwszy raz
odezwała się. Zerknęli na nią z zaciekawieniem. Przez całą
rozmowę nie odzywała się ani słowem, tylko analizowała splot
swetra. Ubłagała rodziców, by powiedzieli dyrektorowi jakąś inną
bajkę a nie prawdę. Nie chciała mu sprawiać kłopotów.
-
Kochanie, czemu ty go tak bronisz? - kobieta weszła do jej pokoju i
zajęła miejsce obok.
- Bo go kocham i nie mogę od razu być
taką mściwą suką jak dla innych – szepnęła – Wiesz
doskonale, że to z nim się wychowałam – dodała ciszej. Nie
potrafiła mu tego zrobić. Miała ogromny problem z lojalnością. I
wiedziała doskonale, że nie ma serca żeby mu to zrobić.
*
Zerknął
na zegarek wyciągając się na ławce. A Lilki jak nie było tak nie
ma. Rozległ się dzwonek. Podniósł się.
- A słyszałaś, że
Misska się wynosi ze szkoły – szepnęła jedna z dziewczyn do
drugiej. Zaskoczony zatrzymał się. Wiedział, że na Lili mówili
Misska. Ale...
- Co? - rzucił zaskoczony. Odwróciły się.
-
No Lilka ze szkoły zrezygnowała – rzuciła szatynka a on uniósł
brew. Nie rozumiał z tego nic. Jak to Lilka się wyniosła? Co się
do jasnej cholery dzieje? Ruszył w kierunku wyjścia ze szkoły.
Wiedział doskonale, gdzie mógł znaleźć jedyną osobę, które
mogłyby coś wiedzieć. Wyszedł na plac szkoły. Ale zaczęło
kropić więc wszyscy schowali się. Czuł się skołowany. Nie
wiedział co miał z tym zrobić. I przede wszystkim nie wiedział o
co chodziło z Lilką. Musi ją złapać i wyjaśnić.
-----------------------------------------------------
Niespodzianka z okazji Dnia Kobiet - spóźniona bo wczorajsze wino smakowało wybornie :)
Większość z Was zapytuje sie o co chodzi z Kamilem. Dowiecie sie w swoim czasie do Pan Syprzak też ma ładną dziurę w głowie